Kredki, które warto mieć
14 grudnia 2020
Dwa miesiące temu pisałam o tym, które kredki mają swoje najlepsze zastosowanie. Wybrałam najlepsze TOP 1. To samo zrobię teraz.
Miałam styczność z 6-ma markami kredek.
Spośród sześciu wybrałam tylko jeden produkt, który spełnił moje oczekiwania:
TOP 1 to marka Maped. Kredki ołówkowe miękkie, mają bardzo ciekawe opakowanie i dobrze się trzyma je w dłoni. Mają ciekawe barwy i dobrze się nimi maluje.
Kolejne kredki to (losowo wymieniam):
- Kredki woskowe z pszczelego wosku Crayons Brillant Bee marka Olly.
Bardzo mięciutkie, lecz jedyny mankament jaki posiadają to przez to, że są grube małe elementy nie jestem w stanie precyzyjnie pomalować, ponieważ wychodzą poza linię.
- Stabilo jak dla mnie kredki ołówkowe za twarde, ale za to mają bardzo fajne neonowe kolory 🙂
- Kredki przekładane Presto Chango Erasable Crayons marka Olly
Bardzo użyteczne do podkreślania ważnych spraw – coś na zasadzie zakreślacza. Do kolorowania też się nadają – są tak po środku twarde, a miękkie. Skromne, wszędzie się zmieszczą.
- Kredki ołówkowe Staedtler – na pierwszy rzut oka, gdy wyciągnęłam z opakowania zrobiło na mnie wrażenie jak są wykonane. Mają biały motyw w śroku kredki. Jeśli chodzi o kolorowanie są twarde, przez to są jasnej barwy.
- Kredki woskowe Faber Castell
Ciekawe opakowanie, jak każde z nich jeśli chodzi o markę Faber Castell. Jak kredki ołówkowe są dla mnie TOP 1 (pisałam o tym w poprzednim wpisie na blogu), to kredki woskowe nie spełniają tej roli. Jedne są twarde, a drugie miękkie. Malują dość precyzyjnie, lecz przyznam, że nie zostawiają kresek tak jak woskowe Bambino. Nie ukrywam, że mają bardzo fajne kolory 🙂
Jeśli chcesz zdążyć przed Świętami i podarować mandale świąteczne lub bez akcentów świątecznych pod choinkę, spiesz się zostało mało czasu!